Velaterapia, czyli przypalanie włosów nad świecą

Nie, wcale się nie pomyliłam. Dzisiaj na blogu temat specjalny – spopularyzowana przez aniołki Victoria’s Secret velaterapia, czyli przypalanie końcówek włosów nad płomieniem świecy. Na czym polega velaterapia? Czy gra naprawdę jest warta świeczki? Zapraszam na wpis.

Pomysł na przypalanie włosów ogniem wcale nie jest świeżynką. Okazuje się, że praktykowany był od bardzo dawna, ale w pewnym momencie po prostu odszedł w zapomnienie. Velaterapia na włosy najpopularniejsza była w latach 60. w Ameryce Południowej, a upodobały ją sobie szczególnie Brazylijki. Na nowo spopularyzowały go aniołki Victoria’s Secret: najpierw Barbara Fiahlo, która chwali się, że właśnie velaterapia zapewnia jej włosom wzmocnienie; następnie Alessandra Ambrosio, której film z zabiegu pobił rekordy popularności w sieci.

NA CZYM POLEGA VELATERAPIA?

W sumie nie ma wiele do wyjaśniania. Velaterapia to (jak podałam już wyżej) opalanie końcówek włosów za pomocą palącej się świeczki. Celem jest zlikwidowanie rozdwojonych i połamanych końcówek bez konieczności skracania włosów na całej długości. Nazwa wzięła się od portugalskiego słowa „vela”, czyli „świeca”. Zabieg najlepiej przeprowadzać w profesjonalnym salonie fryzjerskim. A oto jak wygląda velaterapia krok po kroku:

  1. Fryzjer skręca kolejno cienkie pasemka włosów wokół własnej osi.
  2. Następnie opala wszystkie wystające wokół pasm końcówki.
  3. Spalone włoski są wyczesywane szczotką z naturalnym włosiem lub rękoma.
  4. Na włosach ląduje maska, która lepiej wchłania się przez rozchylone świecą łuski.

Zabieg termicznego leczenia włosów ogniem ma sprawiać, że po umyciu będą zdrowsze, jedwabiście gładkie, mocniejsze i mniej skłonne do plątania się. Opalona końcówka podobno jest mniej podatna na ponowne rozdwajanie się niż ta zgnieciona nożyczkami.

Przypalanie włosów świecą brzmi jak kara, a nie zabieg pielęgnacyjny. Profesjonaliści od lat ostrzegają przecież przed zgubnym wpływem wysokiej temperatury na włosy, które szybciej tracą wodę, stają się suche i łamliwe. A teraz, kiedy wszystkie prostownice i lokówki oddałyśmy nielubianym koleżankom, pojawia się velaterapia. W tym przypadku ogień i temperatura mają być remedium na wszystkie dolegliwości włosów: rozdwojone końce, szorstkość, trudności w układaniu fryzury itp. Tylko, czy to na pewno prawda…

Trzeba też wiedzieć, że ze względu na popularność zabieg nie jest tani. Ile kosztuje velaterapia? Wszystko zależy od długości i gęstości włosów, bo im jest ich więcej, tym dłużej trwa zabieg. Fryzjer może poświęcić na opalanie końcówek nawet 2-3 godziny, dlatego velaterapia często kosztuje więcej niż keratynowe prostowanie.

Nie róbcie tego w domu!

Oczywiście da się zaoszczędzić, jeśli pozbędziemy się zniszczonych końcówek w domu. W końcu potrzebna jest tylko świeczka i trochę czasu. Odradzam, ponieważ trzeba mieć doświadczenie, żeby doszczętnie nie spalić swoich włosów i nie poparzyć przy okazji siebie. Zdecydowane polecam oddać się w ręce specjalisty, jeśli już chcecie przetestować ten zabieg na sobie.

Czy ja skorzystam? Wydaje mi się, że velaterapia nie jest dla mnie. Moim zdaniem to zabieg za bardzo destrukcyjny dla włosów, które są przecież delikatne. Poza tym chyba nie zniosłabym tego okropnego zapachu spalonych włosów… A może któraś z was testowała już ten zabieg? Komentujcie!

Julia
Julia

Mam na imię Julia. Tak jak Ty uwielbiam swoje włosy i chcę by zawsze były zdrowe i piękne. Na blogu blogwlosy.pl chciałabym dzielić się swoimi poradami na temat ich pielęgnacji. Zapraszam do kontaktu, jeśli chcesz mnie poznać bliżej, masz pytanie, albo myślisz o współpracy :)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *