Witam wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy cierpią na z powodu przerzedzonej, oklapniętej i pozbawionej objętości czupryny oraz wypadających włosów.
Zapewne w poszukiwaniu cudownego specyfiku zagęszczającego fryzurę nieraz trafiliście na szeroko reklamowane produkty RevitaLash. Czy działają? Czy warto?
Jestem po testach serum punktowego (czy może: miejscowego?) do włosów i skóry głowy. W zasadzie nie tyle ja je testowałam, ile moja starsza siostra, która po ciąży miała duży problem z włosami: stały się cienkie, matowe, straciły objętość i elastyczność. Ponadto Kasia (alias moja siostra) zaczęła tracić włosy niczym świąteczny świerk swoje igły. Po kilku miesiącach zaczęła naprawdę niepokoić się stanem swoich kosmyków, zwłaszcza na linii włosów, która nieco się przerzedziła.
Postanowiła zaufać magii RevitaLash i kupiła ReGenesis Spot Serum, czyli maleńkiej lazurowej buteleczce ( pojemność 15 ml), zakończonej maleńką metalową kuleczką. Kuleczka to aplikator, który przypomina dezodorant roll-on w ogromnym pomniejszeniu. ReGenesis by RevitaLash® Spot Serum aplikuje się właściwie całkiem podobnie jak dezodorant kulkowy, tyle, że oczywiście nakład asie go na inne miejsca niż pachy;)
ReGenesis RevitaLash Spot Serum służy do aplikacji produktu na te miejsca, w których włosy są przerzedzone, czyli na linii włosów, skroniach, czubku głowy itd. Trzeba go używać 2-3 razy dziennie. To troszkę kłopotliwe, bo trzeba czekać, aż produkt się wchłonie i nasze włosy tuż przy skalpie nie będą mokre i lekko nieestetyczne.
Serum ma działać rozgrzewająco na skórę i dodawać włosom mocy i objętości poprzez zwiększenie ukrwienia skóry. Ten proces ma stymulować zapewne cebulki do wzrostu i zagęszczać fryzurę, ale maleńka kuleczka i efekty rozgrzewające to zbyt mało, aby włosy zaczęły rosnąć i zagęszczać się na całej linii. Owszem, widać było po miesiącu stosowania, że włosy zyskały blask i kondycję, ale nie zagęściły się ani o jotę. Nie pojawiły się żadne młode, budzące nadzieję na lepsze włosku „baby hair”. Moja biedna Kasia chodziła na w poły załamana, na w poły wściekła, a ja starałam się zachować zimną krew i tłumaczyłam jej, że zbyt zasugerowała się opisem produktu; fakt, napisano w nim że ReGenesis RevitaLash Spot Serum jest przeznaczone do stosowania na obszarach przerzedzenia włosów, ale nie ma nawet wzmianki o tym, ze włosy owe zaczną odrastać. Będą zamiast tego chronione przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, a zawarte w serum witaminy rewitalizują te już istniejące włoski. W składnikach aktywnych i pielęgnacyjnych produktu również nie znajduje się żaden, który działa bezpośrednio na cebulki stymulując je do wzrostu. Ogólnie? Jeśli chcecie zapłacić taką kasę za 15 ml serum tylko po to, żeby się błyszczały i przestały wypadać – wasza sprawa. Ja niestety nie mogę polecić ReGenesis RevitaLash 🙁
Dodaj komentarz