Zachwycające spojrzenie, pełne uroku i uwodzicielskości – jak dla mnie – jest możliwe tylko dzięki długim i podkręconym rzęsom. Na co dzień faktycznie korzystałam z zalotki i tuszu, jednak nie były to zachwycające efekty. Coraz częściej szukałam rozwiązań, które są trwalsze i dają bardziej spektakularne rezultaty. Postawiłam na zestaw do liftingu i laminacji Nanolash Lift Kit!
Dlaczego wybrałam lifting i laminowanie rzęs w domu?
Możecie się zastanawiać, dlaczego tak ekscytuje się zestawem do laminacji i liftingu rzęs w domu od Nanolash? Okazuje się, że mam swoje powody. Moje rzęsy były zadbane, ale niestety, ich długość nie zachwycała. Podobnie mogę wyrazić się o skręcie, którego po prostu nie było. O ile na co dzień mogłam wyjść na spacer korzystające jedynie z zalotki i kilku warstw maskary, o tyle na specjalne okazje szukałam efektu WOW.
Niestety, rzęsy na pasku bardzo szybko się odklejały, a ja nie nadążałam z tym, by je poprawiać. Nie byłam w stanie także zdecydować się na trwałe przedłużanie rzęs. Muszę przyznać, że nie chciałam osłabiać włosków. Dla mnie ich pielęgnacja była najważniejsza.
Finalnie postanowiłam wykonać lifting rzęs. Przeglądając cenniki profesjonalnych salonów kosmetycznych, bardzo szybko się zniechęciłam. Wobec tego zaczęłam poszukiwać alternatywnych rozwiązań. Przeglądając strony z nowinkami kosmetycznymi trafiłam na zestaw do laminacji rzęs Nanolash Lift Kit.
Fakt tego, że mogłam taki zabieg przeprowadzić we własnym domu, mnie przekonał. Dodatkowo zauważyłam, że w opakowaniu jest 30 saszetek każdego produktu o pojemności 0,5 mililitra. Jeśli za taką cenę mogę wykonać aż 10 liftingów rzęs, to chyba nie ma wątpliwości, dlaczego się na to zdecydowałam.
Zestaw do liftingu Nanolash Lift Kit – pierwsza laminacja w domu
Wspominałam już, że w zestawie do liftingu rzęs od Nanolash znajdują się 3 preparaty w ilości po 10 saszetek każdy. Nadmienię, że preparaty te są oznaczone numerkami warunkującymi kolejność ich stosowania: Lift – Step 1, Fix – Step 2 oraz Keratin Boost – Step 3.
Dodatkowo w zestawie do liftingu i laminacji znalazłam także niezbędne akcesoria jak np.:
- 3 pary wałeczków wykonanych z jakościowego silikonu w rozmiarze od S do L;
- klej Lift Lash Glue do mocowania wałeczków o pojemności 5 mililitrów;
- pozostałe gadżety i pomoce do przeprowadzenia zabiegu.
Zanim zabrałam się za wykonywanie liftingu rzęs, przeczytałam etykiety produktów. Jasno z nich wynikało, że bazują one na bezpiecznych i naturalnych składnikach jak np. olej z awokado czy olej z pestek winogron.
W instrukcji również wszystko było wyraźnie opisane. Zaczęłam od:
- dokładnego demakijażu rzęs, by nie zostały na włoskach żadne resztki produktów;
- rozdzielenia rzęs górnych od dolnych przy pomocy płatków;
- zamocowania wałeczków maksymalnie blisko linii rzęs.
Po tym czasie przystąpiłam do aplikowania preparatów.
- Najpierw nałożyłam Lift – Step 1 i odczekałam 10 minut.
Później:
- zmyłam preparat suchym aplikatorem i nałożyłam Fix – Step 2;
- również odczekałam 10 minut i zmyłam preparat wilgotnym aplikatorem;
- nałożyłam Keratin Booster – Step 3, odczekałam i zmyłam;
- delikatnie odkleiłam wałeczki.
Prosto, szybko i przyjemnie. Laminowanie rzęs w domu z zestawem Nanolash Lift Kit nie sprawiło mi żadnego problemu.
Zestaw do laminowania rzęs Nanolash Lift Kit – jakie były finalne efekty?
Kochane, tuż po ściągnięciu wałeczków nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam w lustrze. Moje włoski prezentowały się fenomenalnie. Były wyraźnie wydłużone i podkręcone, a do tego stały się miękkie i przyjemne w dotyku.
Przyznam się, że zrezygnowałam z zalotki na 8 tygodni. Tak! Tyle utrzymuje się efekt laminowania rzęs w domu, czyli dokładnie tyle, ile obiecał producent.
Jak z całego serca zachęcam Was do tego, byście same przetestowały zestaw do liftingu rzęs Nanolash Lift Kit. Gwarantuje Wam, że będziecie wyjątkowo zadowolone z efektów!
